25/09/2022
W ubiegłym tygodniu niemal cały świat przyglądał się uroczystościom pogrzebowym królowej Elżbiety II, który był prezentacją brytyjskiej tradycji!
Ja jednak przyglądałam się wieńcowi, który zdobił trumnę królowej i leżał obok korony i berła. Florystyka pogrzebowa nie jest moją dziedziną, zdecydowanie wolę kwiecić śluby niż pogrzeby, ale ten wieniec przykuł moją uwagę ze względu na swoją skromność.
Kwiaty głównie ogrodowe, delikatne, sezonowe: róże ogrodowe, jesienne hortensje, rozchodniki, dalie, rozmaryn, mirt (pochodzący z rośliny wyhodowanej z gałązki z bukietu ślubnego królowej). Na życzenie syna, czyli króla Karola III został wykonany w sposób ekologiczny, na bazie z gałęzi dębowych i mchu (bez pianki florystycznej). Kwiaty także wybrał Karol, widać więc doskonale, że zna on język kwiatów, ich symbolikę i zależy mu na uprawianiu florystyki zrównoważonej. Kolorystyka również nie była przypadkowa i miała odzwierciedlać majestat władzy: odcienie złota, różu aż do głębokiego bordo z odrobiną bieli, przy jednoczesnej delikatności i skromności.
Jak sądzicie, czy w naszym kraju miałby szansę przyjąć się taki naturalny, sezonowy trend pogrzebowy? Czy takie skromne kompozycje, bez zadęcia, delikatne i pełne uroku mogą się spodobać?