03/01/2021
Przyznaję, że czasem nie rozumiem tego świata i nie wiem, co jest prawdą. Temat jest uniwersalny, więc pozwalam sobie na połączenie z Wami swoich emocji w tej kwestii.
Jest wokół nas tyle sprzeczności i manipulacji, że nawet jako osoba, która stara się obejmować każdą z perspektyw i wyciągać z nich sensowne wnioski czasem się gubię.
Poniżej kilka punktów, które ułatwiają sprawę, jeśli się o nich pamięta:
1. SPRAWDZONE ŹRÓDŁA INFORMACJI
Nie wiem czy za chwilę to pojęcie nie będzie pojęciem Yeti, ale póki co, staram się znajdować nadzieję w osobach mądrzejszych, którym ufam. Gdzie jest granica ich nieomylności też nie wiem, ale wiem, że warto próbować czerpać z tych źródeł, bo wszystkie nie mogą się mylić. Bezcenny jest dla mnie obecnie kontakt z osobami o szerokich horyzontach, rozumieniu świata, jego postrzegania i wyciągania wniosków.
2. DO CZEGO POTRZEBUJĘ PRAWDY?
W ostatnich miesiącach odcięłam się kompletnie od spraw, których po pierwsze nie jestem w stanie zweryfikować, ale które przede wszystkim, nie wpływają na mnie bezpośrednio. Staram się odcinać od nieistotnych dla mnie dyskusji, żeby w kwestiach istotnych mieć energię na ich rozstrzyganie. Nie po to, żeby mieć rację, ale, żeby wiedzieć, jak działać i czym się kierować.
3. KWESTIA WPŁYWU I MOŻLIWOŚCI
Czy nawet, jeśli przeczytam i wysłucham wszystkiego na dany temat to będę mieć pewność, że w tym samym czasie nie powstaną dodatkowe informacje, które też powinnam uwzględnić? Nie będę.
I tu przychodzi mi z pomocą pytanie, które często słyszę od mojego Mentora „Czy zrobiłaś wszystko, co mogłaś w tej kwestii?”. Odpowiedź tak jest odpowiedzią poprawną i dającą poczucie, że więcej się nie da. I ten punkt jest dla mnie wystarczającym.
4. MOGĘ POPEŁNIAĆ BŁĘDY
Potrzebujemy nauczyć się tego, że nawet po przyjęciu, że jakieś stanowisko jest trafne to z czasem okaże się inaczej i będziemy sobie wyrzucać złe podejście do sytuacji. Tym czasem, jeśli w miarę dostępnych nam możliwości zrobiliśmy wszystko to trudno mówić o błędzie, nawet, jeśli nim jest. Przede wszystkim jednak, dajmy sobie wyrozumiałość, że czasem są sprawy, które przerastają nasze możliwości.
5. WEWNĘTRZNY KOMPAS
Czasem to, czego umysł nie ogarnia, ogarnie serce czy intuicja. I czasem ogarnie to tak, że trafimy na tą jedną trafną dla nas rzecz, a czasem tak, że odpuścimy poszukiwanie. Czasem doprowadzi nas do odpowiednich osób, a czasem przyjmie, że niektórych spraw nie da się w tej chwili wyjaśnić. Wewnętrzny spokój w temacie, który mnie męczy jest oznaką, że znalazłam odpowiedź.
6. DOCENIENIE TRUDNOŚCI
Gdyby nie stawiano przed moim nosem trudnych kwestii do rozstrzygnięcia to nie nauczyłabym się, jak sobie z nimi radzić. A jeśli tą umiejętność traktuję jako kluczową na obecne i przyszłe czasy, to przecież nie nabędę jej w inny sposób niż poprzez praktykę. Tak, jak z tym pływaniem, którego nie sposób nauczyć się bez wody.
Konkluzja całości jest więc taka, że mogę być wdzięczna za tą otaczającą mnie rzeczywistość. Dziwną i cenną :)