Nie mam wieszaków pełnych gotowych ubrań. Zajmuję się przede wszystkim szyciem miarowym. To wyjątkowy proces, który pozwala stworzyć coś naprawdę magicznego. Wierzę, że sukienka powinna być tworzona na miarę nie tylko sylwetki,
ale i osobowości kobiety, która ją założy. Nigdy nie uszyłam dwóch takich samych i nawet gotowe modele z kolekcji można u mnie dopasować indywidualnie. Moją nieustającą in
spiracją i pasją są rzeczy vintage. To dla mnie coś więcej niż po prostu ładne przedmioty. To serce, kunszt, warsztat, rzemiosło. Uwielbiam rękodzieło i stare przedmioty, z ich niepowtarzalną historią,
duszą i ukrytym w nich pięknem. W swoich sukienkach łączę przeszłość z teraźniejszością, a moja pracownia pełna jest haftowanych tkanin, misternie plisowanych tiuli, muślinów, szyfonów i koronek - unikatowych vintage'owych cudowności,
którym przywracam dawną świetność. Szyję sukienki z nowych tkanin, ale także z materiałów wyszukanych
w second handach, na pchlich targach, wśród miejscowych rękodzielników,
czy wykopanych ze skarbnicy „babcinej szafy”. Odzyskuję piękne skarby z przeszłości, zachowując przy tym ich czar,
urok oraz tę niezwykłą patynę czasu, której nie da się podrobić
ani niczym zastąpić. Każda sukienka jest unikalna, szyta z wielką starannością
i pieczołowitością, a przede wszystkim z szacunkiem do ukrytej w niej historii. Do każdej sukienki podchodzę z wielkim sercem i oddaniem. Czasami trudno jest mi się z nimi rozstać, ale wiem, że trafią w dobre ręce
i że będą się pięknie nosić. Zaproszę Was do mojej pracowni. Pokażę część mojego świata. Pozwólcie, że opowiem historię odnalezionych przeze mnie skarbów
na nowo...
Pozdrawiam,
Paulina