Larp Arcanum: Opowieści ze Świata Magii i Technologii

  • Home
  • Larp Arcanum: Opowieści ze Świata Magii i Technologii

Larp Arcanum: Opowieści ze Świata Magii i Technologii Contact information, map and directions, contact form, opening hours, services, ratings, photos, videos and announcements from Larp Arcanum: Opowieści ze Świata Magii i Technologii, Event Planner, .

W świetle poranka, Garrick Stout stał przed koszarami w Dernholm, jego postawa pełna pewności siebie. Jego spojrzenie by...
14/06/2024

W świetle poranka, Garrick Stout stał przed koszarami w Dernholm, jego postawa pełna pewności siebie. Jego spojrzenie było twarde, a każdy krok - zdecydowany. Ludzie przechodzili obok, nie odważając się nawiązać z nim kontaktu wzrokowego. Był Kapitanem Straży, znanym ze swojego mistrzostwa w walce.

Podczas jednej z takich porannych zmian, zbliżył się do niego młody rekrut, niepewnie trzymając miecz.

„Sir Stout, czy mogę prosić o kilka wskazówek?” – zapytał rekrut, drżąc z nerwów.

Garrick spojrzał na niego z góry, jego głos brzmiał surowo: „Stój mocno, chłopcze. Masz zaszczyt rozmawiać z Sir Garrickiem Stoutem. Co cię do mnie sprowadza?”

Rekrut wyprostował się, starając się zachować spokój. „Chciałbym poprawić swoje umiejętności w walce wręcz, Sir. Czy mógłbyś mi pomóc?”

Garrick zmierzył go wzrokiem, oceniając jego postawę. „Twoje umiejętności są zbyt niskie, młodzieńcze. Nie marnuj mojego czasu, jeśli nie jesteś gotów. Ale jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o prawdziwej walce, musisz ciężko pracować.”

Rekrut skinął głową, zdeterminowany. „Będę ciężko pracować, Sir.”

Garrick, pomimo swojej surowości, dostrzegł w rekrucie potencjał. „Dobrze, zaczynajmy.”

Przez resztę dnia Garrick prowadził rekruta przez intensywny trening, ucząc go technik walki wręcz. Mimo że był surowy i wymagający, rekrut docenił jego mądrość i umiejętności. Pod koniec dnia Garrick dostrzegł, że chłopak starannie podchodzi do szkolenia.

„Pamiętaj, młodzieńcze,” powiedział na zakończenie treningu, „w walce nie chodzi tylko o siłę fizyczną. Chodzi o determinację, dyscyplinę i umysł. Tylko wtedy, gdy opanujesz te cechy, możesz stać się prawdziwym mistrzem.”

Rekrut odszedł, pełen podziwu dla Garricka i jego umiejętności. Garrick wrócił na swoje miejsce przed koszarami, wiedząc, że kolejny dzień pracy nadchodzi, a wraz z nim nowe wyzwania. Ale to właśnie czyniło go tym, kim był - niezłomnym obrońcą Dernholm i niepokonanym mistrzem walki wręcz.

W dusznej fabryce, pełnej maszyn, pół-ork Gralnak wstał na podest, by przemówić do swoich orczych braci. Jego głos niósł...
12/06/2024

W dusznej fabryce, pełnej maszyn, pół-ork Gralnak wstał na podest, by przemówić do swoich orczych braci. Jego głos niósł się echem po hali.

„Bracia! Spójrzcie na swoje spracowane ręce – spętane kajdanami kapitalistów! Ile lat już harujemy, a ile z tego mamy?”

Orkowie, nie do końca rozumiejąc, potakiwały. Gralnak, mimo ich prostoty, kontynuował z przekonaniem.

„Czas porzucić te kajdany i wziąć sprawy w swoje ręce. Duch socjalizmu prowadzi nas do wolności! Razem mamy siłę, której nie można zignorować.”

Jeden z orków zapytała: „Socja... co?” Gralnak wyjaśnił cierpliwie, „Socjalizm, bracie! To równość, sprawiedliwość dla wszystkich! Nie pozwólmy im dłużej nas uciskać. Pomyślcie – wolność, równość, lepsza przyszłość dla nas wszystkich!”

Orkowie, nadal potakując, zaczeli rozumieć, że coś się zmienia. Gralnak wiedział, że ma ich uwagę.

„Musimy strajkować! Pokażmy im naszą siłę! Niech nasze głosy będą słyszane!”

Okrzyki „Strajk! Strajk! Strajk!” wypełniły fabrykę, a Gralnak poczuł w sercu, że rewolucja jest na horyzoncie. Orkowie, mimo swojej prostoty, zrozumiali potrzebę zmiany, a Gralnak prowadził ich ku nowej, sprawiedliwej przyszłości.

Noc w Shrouded Hills była chłodna i cicha, przerywana jedynie trzaskiem drewna w ognisku. Cyganka, owinięta w kolorowe c...
11/06/2024

Noc w Shrouded Hills była chłodna i cicha, przerywana jedynie trzaskiem drewna w ognisku. Cyganka, owinięta w kolorowe chusty, dorzucała kolejne kawałki drewna do płomieni. Jej oczy błyszczały gniewem, a wargi szeptały ciche złożeczenia.

„Przeklęci rzezimieszkowie,” mruknęła pod nosem, mieszając mikstury w kociołku. „I ten tchórzliwy Owens, jak on może pozwalać na to wszystko?”

Z ciemności dobiegły pijackie wrzaski. Człowiek i dwa pół-ogry, pijani jak świnie, drżeli mrokiem, ich głosy niosły się po okolicy, przerywając ciszę nocy.

„Ej, cyganko! Kiedy nas zabawisz jakąś swoją sztuczką?” - krzyknął jeden z pół-ogrów, a jego towarzysze ryknęli śmiechem.

Cyganka zacisnęła pięści, a jej twarz rozjaśniła się w gniewie. „Próbujemy stąd odejść od kilku dni, ale oni zawsze stają nam na drodze,” powiedziała do siebie. „Każda próba ucieczki kończy się ich groźbami i napaściami. A Owens, ten stróż prawa za dychę, patrzy na nas jak na przeszkodę dla swojego spokoju.”

Z westchnieniem wróciła do mieszania mikstur, jej myśli błądziły ku lepszym czasom, gdy jej karawana mogła swobodnie wędrować. „Runy nie dają mi odpowiedzi, ale może ktoś nas usłyszy. Może ktoś przyjdzie nam z pomocą.”

Przy ognisku cyganka śpiewała pieśni przodków, szukając nadziei i ochrony. Jej wozy stały nieruchome, a wesoła kompania wciąż piła i hałasowała w oddali.

Znów zaczynam od nowa. Po raz piąty dziś. Składam tę przeklętą broń palną, jakbym był jakimś nowicjuszem, a nie mistrzem...
10/06/2024

Znów zaczynam od nowa. Po raz piąty dziś. Składam tę przeklętą broń palną, jakbym był jakimś nowicjuszem, a nie mistrzem rusznikarstwa z Tarantu. Para buchająca z pieca, zapach oleju i dźwięk metalu - to mój świat, mój dom. Ale dziś coś jest inaczej.

Wszystko zaczęło się, gdy te niziołki otworzyły sklep z magicznymi dewocjonaliami zaraz obok mojego warsztatu. „Dewocjonalia ku czci Geshtianny” – bogini miłości, jakbyśmy tu potrzebowali więcej kłopotów. Przeklęte magiczne aury przenikają przez ściany, zakłócając precyzyjną pracę moich rąk. Mechanizmy, które zwykle składają się w harmonii, teraz działają jak pod wpływem klątwy. Metal wygina się, śruby wypadają, a sprężyny pękają.

Wychodzę z warsztatu, ręce ubrudzone olejem i potem, i patrzę na tych niziołków. Ich sklep pełen jest błyszczących amuletów, eliksirów miłości i innych magicznych śmieci. Oczywiście, ich interes kwitnie, bo kto nie chciałby odrobiny miłości w tym mrocznym mieście? Ale dlaczego muszą niszczyć moją pracę?

Wróciłem do warsztatu, mrucząc pod nosem najgorsze przekleństwa, jakie znam. Wziąłem głęboki oddech i zacząłem od nowa. Muszę dokończyć tę broń. Klient czeka, a ja nie mogę pozwolić sobie na więcej opóźnień. Moja reputacja wisi na włosku.

Technologia i magia – dwa światy, które nigdy nie powinny się mieszać. Ale w Tarancie nie mamy wyboru. Tu wszystko jest jednym wielkim chaosem, gdzie mechaniczny postęp ściera się z pradawną magią. I musimy jakoś z tym żyć.

Ale nie poddam się. Jeszcze nie. Jeszcze jeden raz spróbuję. Złożę tę broń, a potem pomyślę, jak uporać się z tymi przeklętymi niziołkami. Może parę kul miłości rozwiąże problem?

Thomas Ironhand, pół-ogr rusznikarz, Tarant, Dzień 247, Rok 1885 Ery Wspólnej

Address


Website

Alerts

Be the first to know and let us send you an email when Larp Arcanum: Opowieści ze Świata Magii i Technologii posts news and promotions. Your email address will not be used for any other purpose, and you can unsubscribe at any time.

Contact The Business

Send a message to Larp Arcanum: Opowieści ze Świata Magii i Technologii:

Shortcuts

  • Address
  • Alerts
  • Contact The Business
  • Claim ownership or report listing
  • Want your business to be the top-listed Event Planning Service?

Share