14/06/2024
W świetle poranka, Garrick Stout stał przed koszarami w Dernholm, jego postawa pełna pewności siebie. Jego spojrzenie było twarde, a każdy krok - zdecydowany. Ludzie przechodzili obok, nie odważając się nawiązać z nim kontaktu wzrokowego. Był Kapitanem Straży, znanym ze swojego mistrzostwa w walce.
Podczas jednej z takich porannych zmian, zbliżył się do niego młody rekrut, niepewnie trzymając miecz.
„Sir Stout, czy mogę prosić o kilka wskazówek?” – zapytał rekrut, drżąc z nerwów.
Garrick spojrzał na niego z góry, jego głos brzmiał surowo: „Stój mocno, chłopcze. Masz zaszczyt rozmawiać z Sir Garrickiem Stoutem. Co cię do mnie sprowadza?”
Rekrut wyprostował się, starając się zachować spokój. „Chciałbym poprawić swoje umiejętności w walce wręcz, Sir. Czy mógłbyś mi pomóc?”
Garrick zmierzył go wzrokiem, oceniając jego postawę. „Twoje umiejętności są zbyt niskie, młodzieńcze. Nie marnuj mojego czasu, jeśli nie jesteś gotów. Ale jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o prawdziwej walce, musisz ciężko pracować.”
Rekrut skinął głową, zdeterminowany. „Będę ciężko pracować, Sir.”
Garrick, pomimo swojej surowości, dostrzegł w rekrucie potencjał. „Dobrze, zaczynajmy.”
Przez resztę dnia Garrick prowadził rekruta przez intensywny trening, ucząc go technik walki wręcz. Mimo że był surowy i wymagający, rekrut docenił jego mądrość i umiejętności. Pod koniec dnia Garrick dostrzegł, że chłopak starannie podchodzi do szkolenia.
„Pamiętaj, młodzieńcze,” powiedział na zakończenie treningu, „w walce nie chodzi tylko o siłę fizyczną. Chodzi o determinację, dyscyplinę i umysł. Tylko wtedy, gdy opanujesz te cechy, możesz stać się prawdziwym mistrzem.”
Rekrut odszedł, pełen podziwu dla Garricka i jego umiejętności. Garrick wrócił na swoje miejsce przed koszarami, wiedząc, że kolejny dzień pracy nadchodzi, a wraz z nim nowe wyzwania. Ale to właśnie czyniło go tym, kim był - niezłomnym obrońcą Dernholm i niepokonanym mistrzem walki wręcz.