22/11/2024
Dziś w zimowa aurę na Śląsku ,wracamy na chwilę pamięcią do jednej z edycji naszej gry.
Jakże wpisuje się fabularnie w obecną,masoni,templariusze,zagadki,artefakty wszystko jest.
Moim skromnym zdaniem jeden z lepszych tekstów ,które Mariusz napisał -trochę prywaty😉
Dziękujemy patrolom ,które zgodnie z regulaminem dostarczyły już dokumenty uprawniające do startu ,pozostałym zalecamy przeczytać dokładnie regulamin😀
A teraz ,albo później ciepła kawa,herbata,czekolada i fragment fabuły z edycji Noc Szakala Skarb Narodów ,może Mariusz napisze kiedyś książkę 🤔
Wieczorową porą w przytulnej chacie, przy starej świecy unosił się aromatyczny zapach topiącego się wosku.
…..dziadku, dziadku opowiedz mi bajeczkę, opowiedzzz bardzo proszę.
- Opowiem , opowiem, ale nie bajeczkę lecz legendę - starą, właściwie bardzo starą, już od dawna zapomnianą legendę.
- Ale ja chce bajeczkę….
- Wnusiu, legenda to też bajeczka, lecz taka bajeczka, która zdarzyła się podobno naprawdę.
A wierz mi ta się wydarzyła.
- To opowiadaj! Opowiadaj!
- Dawno, dawno temu jeszcze podczas pierwszych wypraw krzyżowych garstka bardzo walecznych rycerzy poszukiwała schronienia po przegranej potyczce. Byli bardzo zmęczeni, wielu z nich było osłabionych przebytą walka i doznanymi w niej ranami. Godziny ciężkiej wędrówki w palącym słońcu pustynnego krajobrazu odbierały im resztki sił. Nagle ...dostrzegli niewielką rozpadlinę skalną.
- rozpa.. co?
- szczelinę między skałami, która okazała się całkiem sporych rozmiarów jaskinią.
- taka z niedźwiedziem i nietoperzami ?
- tak taką z nietoperzami, ale niedźwiedzia nie było, było za to bardzo wiele licznych korytarzy i komnat. Rycerze w zaciszu jaskini odzyskiwali utracone siły i coraz śmielej, kuszeni ciekawością, zapuszczali się najgłębsze zakamarki skalnego labiryntu.
- i co? znaleźli tam niedźwiedzia jaskiniowego, takiego dużego jak z tej ostatniej bajki?
- nie, niedźwiedzia tam nie było, ale znaleźli coś bardzo wartościowego...
- cukierki!
- coś lepszego niż cukierki,
- złoto !!
-tak złoto, a właściwie złotą skrzynię, skrzynię którą zagubiono wieki temu, a o posiadaniu której marzy do dziś każdy władca tego świata, skrzynię całą ze szczerego złota, długą na dwa i pół łokcia, szeroką i wysoką na półtorej łokcia, zamykaną wiekiem z dwoma złotymi posągami Cherubów z rozpostartymi skrzydłami. Ale największa wartość była ukryta w jej wnętrzu
- złote dukaty!! i złote smocze j**o!
- złota była skrzynia, a w środku nie było smoczego jaja, tylko coś bardzo, bardzo wartościowego
tak wartościowego, i tak cennego że...
- co to było? – no mów dziadku, mów!
- wnuczku wiedza, mądrość, ogromna wiedza i mądrość, tak wielka że wykraczała poza ramy wszechświata, sięgała końca galaktyki i rozprzestrzeniała się jeszcze dalej. A pomimo swej wielkości tak mała, że mieściła się w tej niewielkiej skrzyni.
- Łaaał...
- rycerze zabrali skrzynię i wrócili do domu. Chcieli podzielić się z tą mądrością i wiedzą z wszystkimi ludźmi na świecie, ale szybko pojęli że ludzie nie są na to jeszcze gotowi – postanowili więc założyć zakon, zakon który będzie służył ludziom, dbał o to by postępował rozwój cywilizacji a ludzie stawali się coraz bardziej wykształceni i mądrzy. W krótkim czasie zakon ten stał się jedną z najszybciej rozwijających się potęg na świecie, rycerze zakonnicy budowali nowoczesne wodociągi, drogi, warowne zamki, modernizowali wsie i utworzyli pierwsze niezawodne instytucje bankowe. Z każdym rokiem rośli w siłę, nauczali, budowali, leczyli, aż pewnego dnia..
- co dziadku, co się stało? Opowiadaj !
- Pewnego dnia wielcy władcy tego świata uznali, że zakon im zagraża posłali swych najlepszych zwiadowców by ci się dowiedzieli skąd pochodzi ich mądrość i niebywała wiedza. A gdy się już dowiedzieli oskarżyli zakonników o herezje, kontakty ze złymi mocami, chcieli osadzić ich w lochach i zabrać im złotą skrzynię..
- dlaczego?
- bo wiedzieli że dzięki tej skrzyni zakon stał się taki potężny, wierzyli że dzięki niej mogą powiększać swoje majątki i sprawować władzę absolutną nad całym światem, nie chcieli pomagać innym, chcieli podporządkować ich swojej władzy...
-ale rodzice mówią że to złe, że każdy może decydować o sobie, nawet ja
- tak, to prawda, ale oni tego nie rozumieli, dla nich liczyła się władza i pieniądze, zaatakowali więc zakon. Na szczęście rycerze zdołali ukryć skrzynię, a garstka z nich nawet uszła z życiem
- i co było dalej? co?
- w innym miejscu powstał nowy zakon, przyjął inną nazwę, inne barwy, ale przyświecała mu ta sama idea, wyznawali tę samą prawdę, lecz historia koło zatoczyła i znów trzeba było uciekać, ratować życie..
- a co ze skrzynią?
- znów ją ukryto, lecz tym razem ci którzy przeżyli postanowili, że staną się jej strażnikami, że będą dbać o to by nikt jej nie znalazł, aż do czasu gdy ludzie będą gotowi przyjąć mądrość i wiedzę w niej ukrytą, gdy przestaną uzurpować sobie tylko prawo do władzy i majątku. Stworzyli tajne stowarzyszenie i przez kolejne lata dbali o to by wiedza o skrzyni nie zaginęła i żeby tylko nieliczni wiedzieli o miejscu jej ukrycia. W kolejnych dekadach, przez tereny gdzie ukryto skarb przetoczyło się wiele wojen, wiele razy wtajemniczeni zmieniali jej miejsce ukrycia, i wiele razy na nowo wymyślali sposoby zatajenia informacji o jej położeniu tak by tylko oświeceni mogli odczytać znaki prowadzące do skarbu.
- wiesz gdzie on jest, ten skarb ?
- nie, nie wiem, ale potrafię czytać znaki prowadzące do niego i wiem gdzie jest schowany pierwszy znak wyznaczający drogę do skarbu.
- poszukamy go dziadku, proszę, bardzo proszę
- tak, poszukamy ale dopiero jak nauczysz się rozpoznawać dawne symbole, łamać szyfry i widzieć to czego inni nie dostrzegają.
- nauczysz mnie, nauczysz?
- tak, nauczę.
- i będziemy poszukiwaczami skarbu. Łaaał, znajdziemy wielki skarb!