14/11/2022
GALOPADY I GALOPY
Są w szeroko pojętym towarzystwie terenowym postawy, które bardzo smucą – i są też przyczyną złych opinii dotyczącej jazdy terenowej i rekreacyjnej. Przykład: grupa dotycząca rajdów, pytanie – "szukam rajdu na totalnym hardcorze. Z "dzikimi" końmi , galopadami, w ciepłych krajach najlepiej..." pisze agentka znana z tego, że konia do kłody drewna sznurkiem zaprzęga (i innych rewolucyjnych pomysłów). Troszkę ludzie tłumaczą niby, że to nie tak, że dobrostan koni, upał, wielogodzinny rajd, itd...Nadzieja mi wraca ale na krótko, bo oto kolejny temat – "super ekipa szuka rajdu, chcemy tylko stęp i galop, jesteśmy grupą z nałogami...' - w odpowiedzi wiwaty i oklaski! Och ile osób 'ma tak samo'...Kolejna wrzutka – film z terenu, przedstawiający tylko galopu, ach jak szybko, ach ile km, ach 'czy byście się odważyli?' pytają autorzy... Tak, jakby poza galopem nic nie było ważne ani warte uwiecznienia. W dodatku od autora można dowiedzieć się, że "stęp męczy konia, a skoro konie galopują, to chcą i lubią"...(ile błędnych teorii na raz).
SERIO, LUDZIE? To ma być esencja jazdy w terenie? Popisy, niekontrolowane galopady, zajeżdżanie koni, bo kłus 'niewygodny', stęp 'nudny', ale za to galopem to jechać ile wlezie, czy ślisko, czy koń zmęczony, czy część grupy chce wolniej, ważne, by niewyżyci się wreszcie wyżyli..? Spotkałam się już na rajdzie z komentarzem, że "szkoda było kask zakładać, tak mało galopu...' gdzie padało cały dzień, konie ślizgały się po błocie i po prostu nie było warunków... ale przecież klient zapłacił, to musi być galop! Wiele tras, np górskich, nie nadaje się do galopu i choćby skały sr...y to nie będzie jego dużych nawrotów nawet w dobra pogodę.
Nie ma też wiele wspólnego z empatią i odpowiedzialnością, promowana w niektórych stajniach jazda na zasadzie na zmianę kop i ręczny, albo wręcz 'konie wiedzą gdzie galopować' czyli ponoszą na każdej górce i długiej prostej, a towarzystwo, często zaprawione %%, bawi się w najlepsze...Naprawdę, by jeździć ile fabryka dała to można wsiąść w auto czy na motocykl, na tor (nie, nie po lesie!) i się tam wyżyć.
Konie w naturze codziennie CHODZĄ kilkanaście – kilkadziesiąt km. Rzadziej podbiegają krótkie odcinki kłusem. Galopują niewiele – w zabawie, walce, a przede wszystkim ucieczce. Konie prawidłowo szkolone zagalopowują chętnie ale spokojnie, na sygnał. Konie ŹLE szkolone wyrywają do galopu, co jest niebezpieczne dla wszystkich zainteresowanych. Zaś stęp jest najmniej męczącym chodem dla konia: ma on prawie cały czas 3 nogi na podłożu, nie biegnie, jego 'plecak' w postaci jeźdźca nie podskakuje, jest najbardziej stabilny, jego kopyta mają czas spokojnie znaleźć dogodne miejsce do postawienia (bardzo ważne przy kamieniach czy śliskiej trasie).
Pewnie, że galopować fajnie...ale POD KONTROLĄ, przy odpowiednim podłożu, pogodzie, i w rozsądnej ilości. Z wzięciem uwagi na pogodę (upał, deszcz), długość i trudność trasy, kondycję koni. Nie kosztem koni! Rajd to cudowna okazja pogłębienia więzi z koniem, zachwycenia się przyrodą, oddychania świeżym powietrzem, zwiedzania pięknych okolic, przewietrzenia głowy...Może niektórzy nie mają co wietrzyć, więc zostaje tylko wycisk do bólu tyłka? Brak wrażliwości, wyobraźni? Mam wrażenie, że niektórzy nie zauważają większej różnicy między koniem a dajmy na to motocyklem, paliwo tylko inne i opony. I te flaszki i puszki... Jeśli ktoś już szukając rajdu musi mieć gwarancję, że alko będzie się lało to tylko smutek ogarnia. Podobnie na brak szkolenia konia, bo przecież można założyć ostre kiełzno i zatrzymywać siłą...
Konie wpuszczają nas na grzbiet, noszą kilometrami, znoszą zmiany jeźdźców, ich ciężar nieraz większy, niż przez telefon zadeklarowali, osiodłanie nie zawsze perfekcyjne, bo się ktoś spieszył...naprawdę nie rozumiem po co na konie pchają się ludzie traktujący je jak ŻYWE MASZYNY. Bo pan/pani chce pogalopować i już! "Ma być galop, dużo!". To nie są zabawki!
I jeszcze wspomniałam, o kontrolowanym galopie. TAK – tylko taki powinien być. Na łące może być nowo wykopany rów, którego nie było wczoraj, porzucone śmieci, szkło, żelastwo. Każdy koń może się potknąć, przewrócić z jeźdźcem. Dlatego konie muszą być odwoływalne – galopować na znak, a nie ponosić. Pozwalanie koniowi na ponoszenie, 'bo i tak się utrzymam, heheh', albo 'bo ma ostre wędzidło to jak coś to go zatrzymam, hehe' to lekkomyślność. A dawanie takich koni klientom...
I tyle słówka na niedziele. Jazda konna w terenie może być wspaniałym przeżyciem, cudowną przygodą. Ale to jak z miłością i burdelem...Oby więcej takich, co widzą różnicę.