
05/07/2023
Lubicie raczej idealnie wypozowane zdjęcia czy takie trochę mniej? Pytam o imprezy: śluby, urodziny... Ja nie ukrywam, że kreowanie rzeczywistości na uroczystościach to nie moja bajka i długo mi zajęło zrozumienie tego, że jestem obserwator nie kreator.
Pamiętam jeden z moich pierwszych ślubów, gdzie kamerzysta cały czas mówił do Młodych:
- Stań tu.. stań tak… Cofnijcie się. Wejdźcie jeszcze raz… popatrz jej w oczy…👀
Robiłam zdjęcia i zastanawiałam się, co ja bym poczęła bez tego kameruna 🙈
No ni-hu-hu bym ich tak nie ustawiła! 🤣
I pamiętam jak dziś - wróciłam do domu i powiedziałam do męża:
„Nie mogę robić wesel, nie moja bajka. Myślałam, że tam się robi zdjęcia na pamiątkę, a nie wszystko ustawia.”
Nie chcę, byście mnie źle zrozumieli - nie krytykuję osób, które chcą mieć wszystko ideolo! Raczej chodzi mi o to, że jako początkująca nie wiedziałam, że każdy ma inaczej. Pojechałam z myślą, że będę obserwować, a wróciłam w przeświadczeniu, że fotograf POWINIEN ustawiać. POWINIEN myśleć za Młodych, mówić co mają zrobić, bo TO MUSI wyjść idealnie.
A ja lubię jak nie jest.
Lubię złapać rozbrechtane gęby, tudzież łezkę w oku 🤪
Lubię śpiące dziecko przy stole albo z nosem w torcie.
Ja dopiero po latach zrozumiałam, że to nie jest tak, że coś muszę. Jedyne co muszę, to SIĘ DOWIEDZIEĆ, jakich zdjęć chce klient i czy ja też takich chcę.
Gdy dostaję zapytanie o ofertę i widzę zdanie „jaką ma Pani wizję na Nasz Dzień” to wiem, że JA nie jestem odpowiednią osobą do fotografowania Tego Dnia.
Bo ja nie jestem wizjonerką i nie kreuję rzeczywistości.
Ja ją obserwuję i utrwalam.
Po prostu.
Z uściskami 🤎
e.