03/11/2024
Spotkania Muzyków Jazzowych w Rudnikach - słowo od dyrektora GOKSiR.
Szanowni Państwo.
Przed nami kolejna edycja Spotkań Muzyków Jazzowych w Rudnikach, na którą właśnie rusza sprzedaż biletów. Jak co roku przygotowaliśmy dla Was program, który mamy nadzieję sprosta Państwa oczekiwaniom i sprawi, że będzie to muzycznie piękny wieczór. Choć nigdy tego nie robię to postanowiłem tym razem jako dyrektor Ośrodka Kultury, a zarazem organizator jazzowych koncertów napisać kilka słów od siebie. Wynikają one z moich osobistych obserwacji, ale też z dążenia do budowania wydarzenia o prawdziwie wysokim poziomie artystycznym i wizualnym, z którego jesteśmy dumni i które zawsze pozostaje wizytówką Rudnik, promując nasza gminę na mapie województwa i całego kraju. Są także wynikiem rozmów z artystami oraz uczestnikami spotkań jazzowych, którzy dzielą się swoimi opiniami i spostrzeżeniami na temat organizacji koncertu.
Nie trzeba opisywać wydarzenia miłośnikom jazzu, którzy są stałymi bywalcami rudnickich spotkań jazzowych, bo co roku widzą jak wydarzenie ewoluuje i mają świadomość zmian i rosnącego poziomu koncertu. Jest ich zdecydowana większość. Zdarzają się jednak osoby, które znają rudnicki jazz jedynie ze słyszenia lub może kiedyś dawno uczestniczyły w wydarzeniu i nie bardzo wiedzą jak dzisiejszy „klimat” różni się od dawnych edycji. Przykre jest przywoływanie wciąż w kontekście do „rudnickiego jazzu” wątku „bigosu i taniego piwa”. Osobiście uważam to za przejaw ignoranctwa lub w najlepszym przypadku niedoinformowania. Byłoby dobrze żeby takie osoby sprawdziły u źródła i zweryfikowały swój pogląd zanim kolejny raz będą powielały takie „rewelacje” sprzed lat, które mają się nijak do dzisiejszej rzeczywistości.
Nie to jest jednak najbardziej niepokojące. Nadal znajdują się osoby, które przychodząc na jazzowy koncert, nie bardzo mają świadomość w czym uczestniczą przynosząc ze sobą „koszyczki z jedzeniem” lub „domowy barek”. Myślę, że nikt nie ma złych intencji, ale sytuacja robi się bardzo niezręczna. Nikt nie chce być otoczony zapachami domowego jedzenia i gwarem towarzyszącym „biesiadowaniu”. To nie to miejsce, nie ten czas… i nie ta „impreza”. Dla tego rodzaju rozrywek organizowane są różne wydarzenia w miejscach innych niż Dom Kultury. Wspomniany gwar podczas występu artystów na scenie jest nie tylko przejawem braku szacunku dla wykonawców, ale dla zdecydowanej większości uczestników, którzy przyszli tutaj posłuchać muzyki. Od głośnych rozmów, wybuchu salw śmiechu i nieskrępowanego głośniejszego zachowania są przerwy między występami. Chyba nikt z nas nie wyobraża sobie podobnych sytuacji będąc w teatrze, operze czy kinie.
Wiem, że pisząc te słowa nie zaskarbiam sobie sympatii u osób, które mają odmienny punkt widzenia i naprawdę szanuję to, że każdy z nas może widzieć to inaczej. Jednakże jako organizator jestem odpowiedzialny za budowanie jak najlepszego poziomu wydarzenia i poczynię wszelkie starania żeby właśnie tak było. Piszę o tym w czasie, kiedy jeszcze każdy z państwa może zdecydować czy chce kupić bilet żeby przyjść posłuchać dobrej muzyki wykonywanej przez topowych artystów, w jak najlepszych do tego okolicznościach, czy może jeżeli muzyka jazzowa nie jest priorytetem to wybrać jednak inne wydarzenie, które bardziej będzie odpowiadało indywidualnym potrzebom.
Z wyrazami szacunku,
Arkadiusz Spodymek (dyrektor GOKSiR w Rudnikach)
PS. Poniższe fotografie przedstawiają, jak zmienił się na przestrzeni lat tylko wizualny klimat spotkań jazzowych w Rudnikach. Żeby przekonać się jak zmienił się klimat muzyczny trzeba osobiście uczestniczyć w wydarzeniu. I nie chodzi o to, że kiedyś było źle, a teraz jest dobrze. Było inaczej, ale też bardzo fajnie, adekwatnie do tamtych czasów. Świat idzie jednak do przodu i wiele rzeczy się zmienia. To naturalne. Jestem przekonany, że gdybyśmy dzisiaj mogli wspólnie z inicjatorem wydarzenia śp. Edwardem Wcisło nadal pracować nad obecną formułą "rudnickiego jazzu", bylibyśmy zgodni co do rozwoju.