picturesfactory

picturesfactory www.picturesfactory.pl kontakt: tel. 669665244 / 601056744 mail: [email protected] Jesteśmy braćmi i robimy to co kochamy, czyli fotografujemy.

Jeżeli planujecie wesele w stylu naturalnym lub rustykalnym to dobrze trafiliście! poznajcie Nas i Naszą pracę bliżej na stronie www.picturesfactory.pl

🎄 Święta to czas refleksji, wdzięczności i bliskości 🎄Grudzień był dla nas wyjątkowo intensywny – sporo się działo, a zd...
23/12/2024

🎄 Święta to czas refleksji, wdzięczności i bliskości 🎄

Grudzień był dla nas wyjątkowo intensywny – sporo się działo, a zdrowotnie nie było do końca idealnie. Mimo wszystko dopinamy jeszcze ostatnie projekty przed Świętami i z radością patrzymy na wszystkie historie, które udało nam się w tym roku uwiecznić. To był rok pełen emocji, wyzwań i wyjątkowych chwil, za które jesteśmy Wam ogromnie wdzięczni.

W tym świątecznym czasie chcemy podzielić się fragmentem sesji z Asią, Tymonem, Miłoszem i Ushim – rodziną, z którą spotykamy się od lat. To dla nas ogromna radość móc obserwować, jak zmieniają się ich życie i relacje, które zawsze pozostają pełne ciepła i autentyczności. Kto śledzi profil od dłuższego czasu może kojarzyć całą rodzinkę, a w szczególności Ushiego, który swego czasu bywał naszym przybranym synem :P

Życzymy Wam magicznych Świąt Bożego Narodzenia – pełnych radości, spokoju i bliskości! Niech będzie to czas naprawdę rodzinny – bez scrollowania social mediów, bez podziałów i zbędnych sporów. Po prostu chwile, w których najważniejsze są relacje i wspólnie spędzony czas.

Niech Nowy Rok przyniesie Wam mnóstwo momentów wartych zapamiętania, a my z przyjemnością pomożemy je uwiecznić. 📸

Do zobaczenia w 2025 roku – być może na Waszym ślubie, sesji rodzinnej czy innej wyjątkowej okazji. Zapraszamy Was do kontaktu i rezerwacji terminów – będzie nam miło opowiedzieć Waszą historię obrazami.

Tomek i Krzysiek

Monika i Karol zabrali mnie do Brzózek – miejsca, które z jednej strony przywitało nas piękną, kolorową jesienną leśną d...
20/12/2024

Monika i Karol zabrali mnie do Brzózek – miejsca, które z jednej strony przywitało nas piękną, kolorową jesienną leśną drogą, a z drugiej malowidłami na budynkach, które wyglądały jak żywcem wyjęte z obrazów van Gogha. Było nieoczywiście, trochę jak w bajce. Taka artystyczna wioseczka położona przy dolinie Noteci, to dodawało dodatkowego uroku.

Ta sesja była mieszanką wszystkiego, co najbardziej lubimy: lasu, wody i przestrzeni, które kryją w sobie coś więcej niż tylko ładne widoki. Właśnie w takich miejscach zdjęcia nabierają magii, a kadry same się tworzą.

Na dokładkę w środku lasu, zupełnie niespodziewanie, spotkałem moich byłych klientów, a dziś dobrych znajomych, którzy jechali na rowerach. Po sesji pojechałem do nich na kawę, ale wszyscy mieliśmy niezłe zdziwienie na twarzy, bo podczas całej sesji praktycznie nikogo nie spotkaliśmy :)

Z Ewą i Łukaszem tworzymy historię zdjęć, która przeplata się z kolejnymi porami roku i etapami ich życia. 😊 Była już pó...
19/12/2024

Z Ewą i Łukaszem tworzymy historię zdjęć, która przeplata się z kolejnymi porami roku i etapami ich życia. 😊 Była już późno-wiosenna sesja narzeczeńska, wczesno-jesienna sesja ślubna, wczesno-wiosenna sesja brzuszkowa z Tymkiem, letnia sesja rodzinna... a ostatnio dopisaliśmy rozdział w postaci późno-jesiennej sesji brzuszkowej. ❄️ Tym razem w centrum uwagi była ŁUCJA – jeszcze w brzuszku, ale już otoczona rodzinną miłością, która mimo 3-4 stopni na dworze rozgrzewała atmosferę. ❤️

Co ciekawe, Ewa i Majka mogą się spotkać na porodówce – mają podobny termin i planowany szpital. 🙂

Jak zawsze przyjemny czas – zdjęcia przeplatały się z rozmowami o życiu, dzieciach i pracy. Jeszcze tylko sesja w śniegu i będziemy mieli kompletny zestaw! 😉

Z Tobą chcę oglądać światWśród wysokich błądzić trawWtedy to wszystko to, to co widzę, czujęNaprawdę jestKwitnie sad, po...
17/12/2024

Z Tobą chcę oglądać świat
Wśród wysokich błądzić traw
Wtedy to wszystko to, to co widzę, czuję
Naprawdę jest
Kwitnie sad, powiał wiatr
Tak jak śnieg sypnął kwiat
Wszystko to naprawdę jest.

Tekst przewodni najważniejszego dnia Weroniki i Bartka.
Pamiętam jak rozmawialiśmy na naszym pierwszym spotkaniu o podróżach, sam gdzieś już tam byłem, ale przy Werze to można by powiedzieć że nie byłem. 70 krajów zaliczone!!! toć to szok Wera!, aż z ciekawości sprawdziłem ile krajów jest na świecie. Po ślubie Weronika pisze : Ej, jedziesz z nami na plener nad Como, zobaczysz będzie fajnie, ja im na to: a może do Norwegii ( dawno nie byłem) No i poszło, chociaż nad Como byłoby cieplej, ale nie byłoby szansy na zorzę polarną, hmm w Norwegii tej szansy też nie było :D ale i tak było spoko, typowa norweska pogoda, czyli deszcz chmury i wiatr. Wrzucam Wam kilka ujęć z naszego szlajania.

Aha, no i oczywiście FIORDY nam z ręki jadły

Dzień ślubu Oli i Piotra był prawdziwą mieszanką szaleństwa i wzruszeń. Szalony – bo zarówno młoda para, jak i ich ekipa...
16/12/2024

Dzień ślubu Oli i Piotra był prawdziwą mieszanką szaleństwa i wzruszeń. Szalony – bo zarówno młoda para, jak i ich ekipa to istny wulkan pozytywnej energii. Na przykład? Oficjalne odśpiewanie hymnu szkoły, do której nikt nigdy nie uczęszczał! Lub ofiarowanie w postaci prezentu młodym skarpety Piotra, którą kiedyś zostawił współlokatorowi podczas okresu studiów (mam nadzieję że nic nie przekręciłem) 😛
Dodatkowo, przygotowania były nie lada wyzwaniem – czasu mieliśmy mało, a godzinne opóźnienie wymusiło odpalenie „trybu turbo”, żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik. Ale, jak to mówią – co nas nie zabije, to nas wzmocni, jeszcze z uśmiechem na twarzach! 😊
Te chwile oczekiwania wykorzystaliśmy na zdjęcia dekoracji, okolicy i obsługi. Dekoracje to absolutny majstersztyk – setki żurawi z origami przygotowanych przez Olę i Piotra, idealnie wkomponowane w kwiatowe aranżacje Twin flowers. Dziewczyny stworzyły cudowną oprawę, która była niczym z baśni.
A wzruszeń nie brakowało dzięki przepięknej ceremonii cywilno-humanistycznej, która odbyła się przy dźwiękach duetu smyczkowego. Motywy z „Gry o Tron”, Coldplay i inne motywy w tle – dosłownie jak soundtrack do najpiękniejszej historii miłości! Na koniec ceremonii wszyscy, którzy dobrze życzą tej miłości zawiązali supeł na złączonych rękach Oli i Piotra, mega!
Wieczorem Mateusz Gronowski i Maciej dopełnili dzieła, tworząc dzięki grze świateł i muzyce bajkowy klimat na sali. Tańce, toasty i szalone układy choreograficzne z ekipą znajomych Oli i Piotra pokazały, jak zgraną mają paczkę – na takich przyjaciół zawsze można liczyć.
Dla takich dni warto żyć – i pracować. ❤️

Wedding planer: La Vinci Konsultantka Ślubna
Film: WaszFilm
Muzyka: Dj MattGronowski
Dekoracje: Twins Flowers

Jak co roku, mam takie głupie uczucie że w grudniu wrzucamy piękne jesienne sesje, a wszyscy spamują już choinkami :) og...
12/12/2024

Jak co roku, mam takie głupie uczucie że w grudniu wrzucamy piękne jesienne sesje, a wszyscy spamują już choinkami :) ogólnie gdy Emila zgłasza się z rodzinką na sesję, wiem, że sezon na zdjęcia na dworze powoli dobiega końca 😄 Zrobiliśmy już 4 albo 5 sesji, wszystkie u schyłku jesieni, często w naprawdę chłodnych warunkach. Można by pomyśleć, że dla nich nie ma „za zimno”! Tym razem jednak Emila, Ben, Lila, Kaj i Monte trafili idealnie – mieliśmy piękne, ciepłe jesienne słońce, świetne humory i super miejsce. To przepis na kolejną wyjątkową rodzinną pamiątkę. Jak zawsze, chwilami trzeba było przymknąć oko na dzwoniące telefony Bena, ale przynajmniej tym razem nie rozkojarzał się zbierając grzyby 😄 każda sesja z tą rodzinką jest mega dynamiczna, uwielbiam te coroczne szalone spotkania, chociaż od paru lat obiecujemy sobie nadmorską sesję. Może w końcu w przyszłym roku się uda? A Wy, macie już swoje rodzinne tradycje, które lubicie powtarzać?

Ślub Ani i Artura to chyba najwietrzniejsze wesele, jakie fotografowałem w tym sezonie! 🌬️ Ale wiatr wcale nie przeszkad...
09/12/2024

Ślub Ani i Artura to chyba najwietrzniejsze wesele, jakie fotografowałem w tym sezonie! 🌬️ Ale wiatr wcale nie przeszkadzał, a wręcz dodał całemu dniu wyjątkowego charakteru. Para młoda wybrała bardzo oryginalne miejsce na ceremonię – ogród przy rodzinnym domu, gdzie powiedzieli sobie "tak". Naturalna sceneria, pełna emocji, radości i ciepła w towarzystwie najbliższych.

Po ceremonii wszyscy przenieśli się do Brzozy, gdzie zabawa nabrała tempa. , jak zawsze, poprowadził imprezę elegancko i równocześnie energicznie, a Filip na saksofonie stworzył niezapomnianą atmosferę, pełną energii i świetnej muzyki. 🎷💃

Na sesję poślubną umówiliśmy się w październiku, pojechaliśmy w okolice zalewu koronowskiego, wybraliśmy się nad jeziorko w lesie, gdzie jesienne światło malowało piękne tła. Udaliśmy się także do zielonej ściany z winobluszczu – idealne miejsce na bardziej intymne, romantyczne ujęcia. Na koniec zaś odwiedziliśmy pole słoneczników, które młodzi odkryli i zaprowadzili mnie tam – było to zaskakujące, bo nie wiedziałem że słoneczniki mogą kwitnąć tak późno, ale to było magiczne. 🌻 Przypomniało mi to sesję Magdy i Damiana, których fotografowałem w polu słoneczników należącym do rodziców Ani, w sumie to dzięki nim poznałem Martę, siostrę Ani i pewnie dlatego wylądowałem na tym weselu, ale nie tylko na tym, chociaż mam nadzieję że jeszcze z tą ekipą spotkam się na jakimś weselu w przyszłości :) Wtedy, jak i teraz, pole stało się symbolem pięknych wspomnień.

Hej, zapraszamy do licytacji na sesję z Palaczami. Mega szczytny cel. Czekamy na wasze hojne serca. Dla @ Nikodem Nitkow...
06/12/2024

Hej, zapraszamy do licytacji na sesję z Palaczami. Mega szczytny cel. Czekamy na wasze hojne serca. Dla @ Nikodem Nitkowski

Teamplay za kulisami weselnej magii 💡🎥🎶Raczej rzadko pojawiają się tutaj twarze tych, którzy pomagają ogarniać dzień wes...
28/11/2024

Teamplay za kulisami weselnej magii 💡🎥🎶

Raczej rzadko pojawiają się tutaj twarze tych, którzy pomagają ogarniać dzień wesela, większość postów to zdjęcia Naszych klientów, ale dziś pomyśleliśmy że zrobimy wyjątek ;) Przez wszystkie lata, które spędziliśmy na fotografowaniu ślubów, mieliśmy okazję poznać setki usługodawców. W branży twarze się zmieniają, co jakiś czas dochodzi do rotacji, ale jedno pozostaje niezmienne – to pasja i chęć współpracy na najwyższym poziomie. Każdy ślub to nowe twarze, nowe historie i... różne podejścia do pracy.

Czasem trafiają się osoby, które całą imprezę przesiadują w telefonie – wtedy trudno złapać jakikolwiek kontakt. Ale kiedy spotykamy ludzi, którzy czują, że to, co robimy, to wspólna praca na sukces pary młodej, wesele staje się czystą przyjemnością.

Na ślubie Oli i Piotra mieliśmy przyjemność pracować z ekipą, która naprawdę dała z siebie wszystko. Ania Kołaczek z Lavinci ogarnęła koordynację perfekcyjnie – zawsze gotowa do rozmowy, pomocna, a przy tym z poczuciem humoru. Za światła odpowiadał Maciej, który – jak sam przyznał – za zdjęciami nie przepada, ale ze światłem poradził sobie wzorowo. Darek Szamałek – filmowiec i „dobra mordeczka” – jak zwykle był niezawodnym towarzyszem rozmów między ujęciami. Matti Gronowski na parkiecie zadbał, by goście bawili się do rana. Dekoracje, które stworzyły Twin Flowers, dopełniły magii tego dnia – piękne, subtelne i doskonale wpisujące się w klimat.

Rzadko mamy okazję robić tyle zdjęć usługodawcom, bo najczęściej jesteśmy pochłonięci pracą z parą młodą i ich gośćmi. Tym razem udało się złapać kilka chwil, by uwiecznić też tych, którzy stoją za kulisami. Cieszymy się, że mogliśmy to zrobić – taka ekipa zasługuje na wspomnienia.

Na koniec warto wspomnieć o oranżerii w Sucharach, którą zarządzają Daria i Przemek – najlepsi managerowie, którzy z ogromnym profesjonalizmem ogarniają setki ślubów w ciągu roku. Szacunek za to, jak sprawnie łączą piękno miejsca z troską o każdy szczegół.

Teamplay naprawdę robi różnicę – dla nas, ale przede wszystkim dla pary młodej. A Wy? Jak wspominacie współpracę z ludźmi, którzy tworzą magię wesel? 😊

Magda i Robert – duet idealny, jak kawa i ciasto w górskim schronisku. Ona – mistrzyni precyzji, która na co dzień ogarn...
22/11/2024

Magda i Robert – duet idealny, jak kawa i ciasto w górskim schronisku. Ona – mistrzyni precyzji, która na co dzień ogarnia tworzenie kroplówek w Niemczech, z głową pełną kwiatowych marzeń. On – budowniczy mostów, ale także wspólnego domu z Magdą. Już od pierwszego spotkania czułem z nimi świetny vibe – taka naturalna energia, jakbyśmy znali się od lat.

Ich ślub i wesele odbyły się w Hulance, w miejscu, które na chwilę zwolniło tempo i pozwoliło wszystkim po prostu cieszyć się chwilą. Z muzyką graną przez Matta Gronowskiego , śmiechem, Instaxami, niemieckim bezalkoholowym piwem i świetną atmosferą – taki dzień zapada w pamięci. Kilka dni po weselu wybrali się na koncert Rammstein – idealne zakończenie tego intensywnego czasu!

Plener, o którym marzyliśmy z Magdą i Robertem, początkowo miał odbyć się w górach, ale ostatecznie przeniósł się do miejsca równie pięknego – z ciepłym wrześniowym światłem, starą mennonicką chatą i jabłkowym sadem. Towarzyszył nam ich psiak – jeden z najmądrzejszych, jakie miałem okazję poznać. Niedługo po sesji, tydzień później, odwiedziłem ten sam sad z rodziną, który był magiczny.

Co prawda zdjęcia oddałem już jakiś tydzień temu, ale niestety pożegnaliśmy w ostatnim czasie babcie i ciocię i jakoś nie było mocy aby wrzucać posty tutaj. Magda i Robert, cieszę się, że mogłem być częścią Waszej historii.

PS: specjalnie odwróciłem kolejność zdjęć abyście dali znać czy dojechaliście do końca! dajcie znać w komentarzu, miłego weekendu :)))

🍂 Zimno, ale pięknie! Ostatnia chwila, żeby złapać jesień w pełnej krasie, więc wskoczyliśmy z Majką i Łucją w rolę mode...
11/11/2024

🍂 Zimno, ale pięknie! Ostatnia chwila, żeby złapać jesień w pełnej krasie, więc wskoczyliśmy z Majką i Łucją w rolę modeli, a Tomek stanął za aparatem, gotowy na wyzwanie. Słońce jeszcze próbowało nas ogrzać, ale chłód dawał się we znaki – Łucja trochę marudziła, a ja… cóż, jak zawsze musiałem dodać trzy grosze i utrudnić życie mojemu kochanemu bratu 😉

Zazwyczaj jestem po drugiej stronie obiektywu, więc bycie modelem nie przychodzi mi łatwo. Myśli fotografa trudno wyłączyć, ale Tomek świetnie sobie poradził i zrobił nam przepiękne zdjęcia, znalazł też dla nas naprawdę magiczne miejsce z rudymi trawami, zupełnie inne. To była taka nasza rodzinna produkcja – każdy miał swoje humorki, a Tomek musiał mieć do nas anielską cierpliwość!

A dziewczyny… cóż, one po prostu wyglądały pięknie 🍁🍂. Ja byłem tylko tłem dla najważniejszych osóbek w moim życiu. Ten rok prócz ślubów był trochę pod znakiem sesji brzuszkowych, jeszcze dwie przed nami, ale powoli sezon zdjęciowy się kończy, aktualnie trwa intensywna obróbka, ale już niedługo wciśniemy powoli hamulec i skupimy się na rodzinie, spędzimy sezon zimowy w czwórkę, z naszą Helenką! ❄️

Ostatnio rozmawialiśmy o imieniu i jak Ania i Patryk wyobrażają sobie przyszłość swojego syna? – teraz będzie mały słodk...
06/11/2024

Ostatnio rozmawialiśmy o imieniu i jak Ania i Patryk wyobrażają sobie przyszłość swojego syna? – teraz będzie mały słodki Jasiu, potem wysportowany młodzieniec łamiący serca - Janek, a kiedyś dobry i doświadczony starszy pan, Jan. Imię idealne na każdy etap życia, prawda?

Jeszcze niedawno świętowaliśmy 17. urodziny Ani – jeździliśmy skuterem na ryby, robiliśmy POMy, a mój kolega knuł, jak zdobyć jej serce, nie udało mu się, ale dzięki temu pojawił się Patryk, zwany Hasiem. Telefon zawsze poprawia mi „hasio” na „jasio” – przeznaczenie? 😊

Przyjaźnimy się od lat i przeszliśmy razem niejedno wyzwanie – razem z Patrykiem przebiegliśmy maraton i sporo treningowych kilometrów, chociaż muszę przyznać że mega szanuję za zaangażowanie i zacięcie sportowe Patryka. Hasio ma ducha sportowca, więc podejrzewam, że Jasiu szybko wyląduje z nim na trasie… może w wózku biegowym, a później na trasie biegowej?

Teraz nasza przyjaźń nabiera nowego wymiaru. Rozmowy pewnie zaczną krążyć wokół dzieci, a wspólne biegi zamienią się w spacery z wózkami lub spróbujemy to jakoś połączyć. Dwie przyjaciółki na w tym samym czasie na porodówce? Kto wie – może Majka i Ania spotkają się jeszcze na sali porodowej, bo ich terminy są całkiem blisko siebie.

Przed nimi piękny czas budowania rodziny, pełen radości i wyzwań – bo przecież życie to nie tylko to, co widzimy na Instagramie. Jedno jest pewne: oni zawsze marzyli o gromadce dzieci. 💛

Jak zapytali mnie o jesienną sesję brzuszkowa to wiedziałem że musimy jeszcze poczekać, ale umówiliśmy się na idealny termin, kolory były obłędne, światło i temperatura też się udały, więc poniżej przedstawiam: pamiątka na lata Hasiów-Jasiów !

To miało być zupełnie inaczej, miało być słońce, ciepełko. Było odwrotnie, trochę wiało był przelotny deszcz, nie lało j...
04/11/2024

To miało być zupełnie inaczej, miało być słońce, ciepełko. Było odwrotnie, trochę wiało był przelotny deszcz, nie lało jakoś mocno ale widziałem miny PM, no nie byli kurde zachwyceni. Za to mi się bardzo podobało, nie dość że w Gzinianka to jeszcze moja ulubiona pogoda. Ogólnie z chyba wszystkimi naszymi parami mamy super flow, ale co jakiś czas zdarzy się para że zażre konkretnie, i tu w tym przypadku było tak samo, z Merry wymieniliśmy setki wiadomości. Jeszcze przed ślubem spotkamiśmy się omówić szczegóły ( co musze przyznać nie zdarzyło mi się nigdy) Sorry za szczebelek ławki :) Mieliśmy plany zrobić sesję z zorzą polarną ale po przejechaniu 70km okazało się że niestety nic z tego, potem mega szybka sesja z kometą ( fota była już u nas na fanpejdżu) nasza sesja odbyła się jak zwykle na naszych terenach w Nadleśnictwo Solec Kujawski, Lasy Państwowe . Na zakończenia młodzi chcieli kilka zdjęć na kładce na stawach na rudach, przenieśli koszyk z goframi, były pyszne. Teraz ja zrobię dla Was gofry

Sesje tematyczne to zdecydowanie nie nasza specjalność – ciężko nam się zawsze wbić w czas danego trendu, ale dzięki Wer...
31/10/2024

Sesje tematyczne to zdecydowanie nie nasza specjalność – ciężko nam się zawsze wbić w czas danego trendu, ale dzięki Weronice i Pawłowi udało się stworzyć halloweenowy akcent podczas ich sesji poślubnej. Początkowo mieliśmy fotografować na farmie dyniowej, ale parę dni przed sesją Paweł napisał, że jednak zmieniamy plan na coś bardziej klasycznego – okolice pałacu w Ostromecku. Zazwyczaj wybieramy mniej oczywiste miejsca, ale jesienią te okolice mają naprawdę magiczny urok. Z każdym rokiem przekonuję się, że warto je odkrywać – choć zdjęć z pałacem ostatecznie i tak nie ma. ;)

Plan był na klasyczną jesienną sesję ślubną, ale na miejscu Weronika i Paweł zaskoczyli mnie jeszcze bardziej – przynieśli halloweenowe dynie! Po spacerze po ostromeckich naturalnych okolicach zrobiliśmy mini-sesję z dyniami. Każda sporo ważyła, a zsynchronizowanie dymu z ustawieniem pary okazało się niezłą gimnastyką – szczególnie gdy mają na głowie prawie 10 kg! Uwielbiamy, gdy klienci wnoszą swoje pomysły – to właśnie one nadają zdjęciom wyjątkowego charakteru i sprawiają, że każda sesja jest niepowtarzalna. Także jakby to napisać życzymy wszystkim pięknych halloweenowych psikusów albo słodyczy :)

Kilka miesięcy po weselu Moniki i Szymona umówiliśmy się na sesję plenerową. Było piękne, słoneczne popołudnie – idealne...
30/10/2024

Kilka miesięcy po weselu Moniki i Szymona umówiliśmy się na sesję plenerową. Było piękne, słoneczne popołudnie – idealne na zdjęcia! Zaczęliśmy przy klimatycznych szklarniach, które dodały charakteru ujęciom. Monika i Szymon od razu wpadli w swój rytm, co sprawiło, że wszystko wyglądało naturalnie. Trochę pospacerowaliśmy i rozmawialiśmy o różnych życiowych tematach.

Następnie ruszyliśmy nad leśny strumień, ale prawdziwą magię odkryliśmy na łące z powalonym drzewem. Światło tam było niesamowite, jak z baśni, tworząc niezwykły klimat – idealne miejsce na zdjęcia!

Sama końcówka była dla Młodych szczególnie ważna. Zrobiliśmy zdjęcia przy czerwonym VW Golfie II, którym młodzi jechali do ślubu – to auto ma dla nich spory sentyment, bo Monia jeździ nim na co dzień, Szacunek! Przez większość sesji próbowałem sobie przypomnieć, jak brzmiał tekst z filmiku z początków internetu o podrywie na golfa; znalazłem go dopiero dziś, ale nie śmieszy już tak jak kiedyś. 😄

Było piwko, furka, słońce i luz – idealne zakończenie sesji. To była sesja pełna wyjątkowych chwil i miejsc!

💍 Monika i Szymon – prawdziwy ślubny rollercoaster!Wyobraźcie sobie: wszyscy już gotowi, pogoda zmienia się jak w kalejd...
29/10/2024

💍 Monika i Szymon – prawdziwy ślubny rollercoaster!

Wyobraźcie sobie: wszyscy już gotowi, pogoda zmienia się jak w kalejdoskopie, emocje sięgają zenitu, a do tego… ksiądz, który zapomniał o ślubie! 😅

Od początku czułem, że to będzie szalony dzień. Prognozy non stop straszyły deszczem, a ja – z duszą na ramieniu – śledziłem prognozy. I faktycznie, 20 km przed Skansenem Bicz wpadłem w taką burzę, że wycieraczki ledwo dawały radę. A na miejscu? troszeczkę pokropiło! Odetchnąłem z ulgą. Choć chmury czasem straszyły, udało się zrobić wszystkie ujęcia – od sukni po detale, a nawet outdoorowe przygotowania Moniki i Szymona.

Przychodzi moment ceremonii. Wszyscy goście siedzą już w ławkach, spojrzenia pełne oczekiwania, szelest rozmów w powietrzu... i cisza. Ksiądz nie przyszedł! Minuty lecą, atmosfera robi się coraz bardziej napięta, aż w końcu pojawia się zastępca, który wita wszystkich jednym (pierwszym) zdaniem o opłacie. "Czy rozliczyliście się już państwo? będzie XYZ" zero rozluźnienia sytuacji, ani przepraszam za sytuację/kolegę. Szczęka mi opadła, ale na szczęście Monika i Szymon nie dali się zbić z tropu. W ich spojrzeniach było widać, że cała ta przygoda tylko podsyciła ich emocje – bo przecież najważniejsze było to, co przed nimi!

A potem? Skansen Bicz i pełne emocji ujęcia z parkietu, gdzie Dj MattGronowski i poprowadził zabawę do białego rana. Całość koordynowała niezawodna Justyna z Melonik i Welonik Konsultant Ślubny , dbając o każdy szczegół. Między zdjęciami miałem okazję uchwycić kilka par na szybkich mini-sesjach i złapać spontaniczne momenty. Pomiędzy zdjęciami miałem chwilę żeby poznać nowe osoby i porozmawiać ze znanymi już mi gośćmi, a trochę ich było :) Takie dni pełne są wyzwań, ale i ogromnej satysfakcji – cieszę się, że mogłem być częścią tego wyjątkowego dnia! 🎉

Jak tylko przekraczam próg u Wieczorków to wiem że zaraz będzie ogieeeń. Tu jest tak dynamicznie że, od razu wchodzę w t...
25/10/2024

Jak tylko przekraczam próg u Wieczorków to wiem że zaraz będzie ogieeeń. Tu jest tak dynamicznie że, od razu wchodzę w tryb tateła-kumpla. Dzieciaki chyba mnie lubią, dosiadają się do stołu, niekoniecznie siadając na krzesłach, są wszędzie. Średnio mnie pamiętają bo zdecydowanie zbyt dawno się widzieliśmy, ale to wcale nam nie przeszkadza. Opowiadają co u nich, nawijają jedno przez drugie. Czekamy jeszcze na resztę składu, przechodzimy w okolice pianina, i teraz wyjmuje aparat i zaczyna się szaleństwo. Ostatnio dochodzę do wniosku że na fotach ludzie rzadko pozwalają dzieciom być dzieciom :) Teraz tak właśnie było :)

Sezon ślubny powoli dobiega końca, a ja wciąż z dyskami pełnymi zdjęć. Ostatnio przeglądałem jakieś 50 tysięcy kadrów, a...
21/10/2024

Sezon ślubny powoli dobiega końca, a ja wciąż z dyskami pełnymi zdjęć. Ostatnio przeglądałem jakieś 50 tysięcy kadrów, a wciąż czeka mnie selekcja kolejnych 90-100 tysięcy. Ale idę do przodu, krok po kroku.

Na pierwszy ogień poszły dwie sesje ciążowa i rodzinna, a zaraz po nich piękny czerwcowy ślub. Dziś jednak chciałbym skupić się na Pliszkach, czyli Marcelinie, Miłoszu i ich trójce dzieciaków: Cecylii, Witku i Augustynie.

Fotografowanie tej rodziny to czysta przyjemność, choć przy trójce dzieci dynamika bywa spora, delikatnie i dyplomatycznie mówiąc :) Marcelina i Miłosz tworzą niesamowity duet – pełni ciepła i luzu, co zawsze przenosi się na zdjęcia. Ich styl również robi swoje – moja żona stwierdziła, że cała sesja wygląda jak z katalogu Zary czy innej marki odzieżowej. Rzeczywiście, z tym pochmurnym, wietrznym dniem, który dodał zdjęciom klimatu, miało to taki angielsko-skandynawski vibe. Wiatr rozwiewał włosy, a ubrania pięknie tańczyły w kadrach.

Cecylia, Witek i Augustyn z kolei zawsze potrafią wnieść coś wyjątkowego do zdjęć. Były momenty, gdy podziwialiśmy z nimi przyrodę – koniki polne i ślimaki, Cecy zrobiła mały bukiecik, a w trakcie sesji dzieci spontanicznie zrobiły czapki z trawy rodzicom :) Na końcu sesji mieliśmy nieoczekiwanego gościa – z lasu wyszedł majestatyczny jeleń, co totalnie zaczarowało dzieciaki. Każde zdjęcie z tej sesji to mała opowieść o ciekawości świata i beztrosce, chociaż chwilami łąka była za duża, ciężko złapać wszystkich na jednym zdjęciu.

Zawsze cenię sobie sesje z tą rodziną. Każde spotkanie to nie tylko zdjęcia, ale też rozmowy o życiu, o dzieciach, o tym, co ważne. Marcelina i Miłosz są tak autentyczni i zaangażowani w wychowanie swoich dzieci, że to wszystko widać w ich oczach i w tym, jak cała piątka razem funkcjonuje. Uwielbiam to, że za każdym razem możemy stworzyć coś tak pięknego i zarazem tak prawdziwego.

Adres

2 Ulica 23 Stycznia
Solec Kujawski
86-050

Telefon

+48669665244

Strona Internetowa

Ostrzeżenia

Bądź na bieżąco i daj nam wysłać e-mail, gdy picturesfactory umieści wiadomości i promocje. Twój adres e-mail nie zostanie wykorzystany do żadnego innego celu i możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Skontaktuj Się Z Firmę

Wyślij wiadomość do picturesfactory:

Udostępnij