06/06/2024
Mirków - zwanych także jako Agnieszka i Mirek poznałem dzięki pewnej ślicznej blondynce w której zakochałem się jakieś 13 lat temu :)
mam wrażenie że Nasza znajomość z roku na rok kwitnie. Majka dzwoni do Agnieszki z życzeniami na dzień mamy i śmiejemy się że są trochę dziadkami dla Łucji.
Agnieszka - wulkan energii, zagadałaby nawet głuchego, szczera i otwarta do bólu, prócz tego że dużo gada to potrafi także słuchać (a to nie zawsze idzie w parze), kiedyś pijany zbiłem jej talerze na grillu i nie pamiętam o tym, Agnieszce lepiej nie podpadać, wzięła życie za rogi i zrobiła prawko po latach wymówek, jej samochody zawsze mają swoje imię, nie lubi zdjeć i zawsze gada podczas fotografowania. Jakby to nie wybrzmiało źle - Agnieszkę kocha się lub nienawidzi :) (ja to pierwsze)
Mirek - to po prostu Mirek, przeciwieństwo Agnieszki (ale wiecie jak to mówią), spokojny, cichy, ale też lubi pogadać, często rzuci jakimś fragmentem z kaberetów, zawsze pomocny, większość życia spędził na robocie w Anglii i Norwegii, gdziekolwiek nie przejeżdżaliśmy z nim w Norwegii mówił - o tu robiłem, a to hydraulikę, tu światłowód, a tam kładłem kamień w ogrodzie. Po około 20 latach zjechał do Polski aby spróbować swoich sił na polskiej ziemii jako hydraulik i serwisant pieców gazowych. Złapał już tyle roboty że nie ma czasu przyjść na zdjęcie wizerunkowe :)
Po prostu złota rączka, ale Agnieszka nadal przypomina mu o suficie :)
Kiedyś Agnieszka bardzo ładnie powiedziała że lubi czytać opisy Naszych klientów, że to takie szczere, ładne i w ogóle ochy i achy, aż mi się głupio zrobiło. Pomyślałem wtedy, że kiedyś chciałbym zrobić im razem ładne zdjęcia i napisać coś z serducha. Tylko problemem było to że Agnieszka zmienia się przed obiektywem i jest bardzo rozkojarzona. Pewnego majowego weekendu, wróciłem z pracy prosto do ogrodu na 33 rocznicę ich ślubu, 54 urodziny Mirka i 18 Kacpra - czyli młodszego syna. Wyciągnąłem aparat, udało mi się wyrwać ich na spacer 200 metrów od domu i wykonałem parę pamiątek, mam nadzieję że przyjemnych :)
Dziękuję za wszystkie rozmowy, herbaty, dobre wypieki, jedzonko, stokrotki, opiekę nad Lusią i Majką (kiedyś), wspólne długie świąteczne przesiadywanie przy kartonie wina i przepraszam za te zbite talerze i że dużo jem, ale po prostu zawsze wszystko dobrze smakuje! :)
Przedstawiam Wam - zakochanych Mirków - w sumie to chyba najbardziej zakochana para z takim stażem jaką znam :)