21/12/2022
Niech się Darzy Wam wszytakim😊
https://www.facebook.com/412908552124826/posts/5689540717794890/?d=n
W dawnych czasach, nasi przodkowie byli wyznawcami przyrodzonej i naturalnej kiedyś na całym świecie Wiary Przyrody. Przyroda była dla nich dowodem aktywności boskich sił. Ale i sama w sobie przyroda miała Boską Naturę.Wszystko co żywe , posiadało własnego ducha i powiązane było z bogiem/bogami.
Święta u Słowian były związane z rocznym cyklem życiodajnego Słońca.
Słowianie czcili Słońce jako życiodajną siłę – jego ciepło i światło docierające do Ziemi.
Na tysiące lat przed „nowoczesną” współczesną nauką mieli świadomość, że bez Słońca nie byłoby życia na Ziemi.
W wędrówce Słońca dookoła naszej Matki Ziemi wyróżniają się cztery dni w roku. Są to obie równonoce – wiosenna i jesienna oraz letnie i zimowe przesilenie. W tym właśnie czasie przypadały cztery ważne słowiańskie święta.
Równonoc wiosenna znana była jako, Jare Gody, podczas obchodów żegnano zimę ciesząc się z ponownego budzenia się do życia przyrody po zimowym śnie. Obrzędy witania budzącej się wiosny były różnorodne i trwały kilkanaście dni. Do pogańskich obrzędów zaliczamy m.in. malowanie pisanek, polewanie się wodą, palenie ognisk nad wodą, pierwsze siewy ziarna. Znanym obrzędem witania wiosny, który przetrwał do dzisiaj, jest topienie Marzanny/Mareny.
Letnie przesilenie radośnie świętowano jako Noc Kupały-odpowiednik dzisiejszej nocy świętojańskiej.Tańczono i śpiewano przy ogniskach spożywając pitny miód.
Równonoc jesienną świętowano we wrześniu, także przez wiele dni. Celem tych obrzędów było głównie podziękowanie bogom za plony. Ten słowiański zwyczaj przetrwał do dzisiaj jako dożynki.
Czwarte święto solarne to zimowe przesilenie 21-22 grudnia, po którym nocy powoli ubywa a dni stają się dłuższe, nazywane Szczodrymi Godami, obchody zwykle trwały kilka dni. Podczas tych świąt spożywano uroczyście przyszykowane pokarmy, połączone z wróżbami, śpiewami i tańcami. Szczególnie baczną uwagę przywiązywano w tym czasie do czczenia Słońca, oświetlające naszą Matkę Ziemię,którą w Słowiańskim Panteonie jest Bogini o imieniu Mokosz.
To właśnie w tym czasie światło zwycięża nad ciemnością, jest to symboliczny moment, w którym zaczyna przybywać dnia, a najdłuższej nocy ubywać. Światło słoneczne przynosi ludziom nadzieję i optymizmem. Słońce ponownie odzyskuje panowanie nad światem. Kończy się stary cykl – a rozpoczyna nowy. Podczas tej najdłuższej nocy,rozpalano ogniska ,by pomóc Słońcu w jego walce z ciemnością zimy.
W czasie Szczodrych Godów nie zapominano również o zmarłych przodkach, paląc na cmentarzach ogniska i urządzając przy grobach obrzędowe uczty,podczas których wspominano zmarłych przodków.- "Dodatkowy talerz dla przypadkowego gościa w kulturze tradycyjnej rozumiany był jako miejsce dla przybysza z zaświatów" - mówi etnograf dr Zuzanna Grębecka z Uniwersytetu Warszawskiego.
Słowiańszczyznę charakteryzował duży koloryt i różnorodność regionalna. Niemniej u wszystkich słowiańskich ludów Przyroda i Natura były święte.
Gdy chrześcijaństwo napotkało kultury, dla których święto przesilenia zimowego było ważniejsze, trzeba było je jakoś zagospodarować - tłumaczy dr Przybył-Sadowska.
Święto Bożego Narodzenia obchodzone 24-25 grudnia pojawiło się dopiero w IV w., ale już od VI w. stało się powszechne. W Rzymie obchodzono w tym czasie Saturnalia, ku czci Saturna - boga urodzaju, a od IV w. pop**arne stało się święto Sol Invictus - Słońca Niezwyciężonego, bóstwa solarnego o cechach Apolla i Mitry. Tak więc u podstaw Bożego Narodzenia mamy kult światła i Słońca.
Nie jest przypadkiem, że do dzieci przychodzi Święty Mikołaj, jeden z bardziej zagadkowych świętych chrześcijańskich. - Uważa się, że na Słowiańszczyźnie zastąpił on Welesa, bóstwo związane z ziemią, zaświatami i magią, a u Germanów Odyna. Rozdający pannom posagi święty został zastępcą tych pradawnych bogów - tłumaczy dr Przybył-Sadowska.
W zasadzie wszystkie bożonarodzeniowe czynności, nawet te, które zdają się mieć głęboko chrześcijański rodowód, są znacznie starsze, a chrześcijaństwo je tylko zaadaptowało.
Obrzędom i ucztom podczas Szczodrych Godów towarzyszyły przeróżne zwyczaje. Pod obrusem na stołach układano słomę lub siano, a w rogu izb stawiano snopek zboża ,był on zwykle udekorowany suszonymi owocami oraz orzechami, po zakończeniu święta był on przechowywany do przyjścia wiosny. Nasiona pochodzące z kłosów tego snopa należało wykorzystać, rozpoczynając przyszłoroczny siew,zwyczaj ten miał na celu obfity i urodzajny rok.
Pomieszczenia-izby,zdobiono gałązkami świerku, jodły lub sosny-tak zwana Podłaźniczka – przyozdobiona gałąź jodły, świerku lub sosny wieszana była pod sufitem. W wielu regionach na stołach podawano dwanaście potraw symbolizujących 12 miesięcy/księżyców – w każdym roku przypada średnio 12 pełni księżyca/miesiąca. U chrześcijan, 12 potraw symbolizować ma 12 apostołów.
Znany zwyczaj kolędowania – czyli chodzenia przez grupę kolędniczą od domu do domu w okresie Święta Godowego – posiada rodzimą genezę. Noszone przez kolędników maszkary (którymi dla żartu straszono widzów) swoje źródła mają w przedchrześcijańskich praktykach zaklinania urodzaju na Słowiańszczyźnie. Najbardziej znana z maszkar, zwana turoniem, przedstawiała ona rogate, czarne i włochate, kłapiące paszczą zwierzę. Po wejściu wraz z kolędnikami do chaty, turoń rozpoczynał figle, straszył kobiety i dzieci.
W czasie Szczodrych Godów obchodzono w przebraniach wszystkie domostwa obnosząc ze sobą m.in gwiazdę- wyobrażenie Słońca-Swarożyca-(Swarożyc – bóg Słońca na niebie, na ziemi utożsamia ogień.),Gwiazda wykonana była ze słomy i kolorowego papieru, przymocowana ruchomo do drzewca. Kolędnik niosący gwiazdę-słońce, nazywany był gwiazdorem lub gwiaździchem. Ubrany był w futrzaną czapkę i baranicę. Gwiazdor przynosił do domów podarki. Z czasem Słońce przeistoczyło się w gwiazdę betlejemską,którą znamy dzisiaj.
Niech Nam Nasze Słowiańskie Bogi Darzą !
Na zakończenie postanowiłem zamieścić wiersz o Szczodrych Godach.
"Niechaj na Godowe Święta
nikt o zwadach nie pamięta.
Cuda niech sie dzieją w Gody,
niechaj w rzekach płyną miody,
niechaj gada wszelkie zwierze
niech Bogowie w naszej wierze
się ostaną, a o świcie
świat sie zrodzi w Świętowicie.
Niechaj dziady ku nam przyjdą,
z kucji głodne niech nie wyjdą.
Niechaj wróżby i życzenia
będą źrodłem odrodzenia
dobrobytu i płodnosci.
Pannom chłopca do miłości
niech przyniesie maku tarcie
i świeżego siana garście.
Na choroby i złe moce,
by nie były straszne noce,
sad ubrany orzechami
zwisnie w izbie ponad nami.
By zwierzyna była w lasach
turon pośród nas niech hasa.
Z lasu, wody i ogrodu
oraz polnych licznych płodów
niech na stole nie brakuje.
Tak to Gody się świętuje!"
Kiedy, jak co roku, z czcią i uwielbieniem obserwować będziemy ten wspaniały, kosmiczny spektakl zmagania się Ciemności ze Światłem i kiedy wreszcie nadejdzie długo przez nas wyczekiwany moment odrodzenia się słonecznej siły, pomyślmy o tym, że i my, Dzieci Słońca, także jesteśmy częścią tego wielkiego spektaklu. Każdy z nas jest takim małym-wielkim wszechświatem, w każdym z nas życie skupia się wokół i wypływa ze Światła, każdy z nas zmaga się z różnego rodzaju ciemnymi siłami, zamiera ogarnięty niemocą i jaśnieje, promienieje, odżywa, gdy jego wewnętrzne Światło rodzi się na nowo i przejmuje panowanie.
Autor : Polska Słowiańska