24/02/2024
ile razy słyszeliście: „rób to, co kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia”? ja zdecydowanie zbyt wiele 🤡
a co się tak naprawdę dzieje, kiedy pasja staje się pracą?
ano mogę Wam powiedzieć jak to było w moim przypadku - kiedy jeszcze łączyłam pracę z kwiatuszkami z uczeniem polskiego, rzeczywiście była do dla mnie odskocznia do pięknego, nieznanego świata. a zaczęłam można powiedzieć, z wysokiego c - od pracy w zespole, który realizował autorskie, wysokobudżetowe dekoracje ślubne - marzenie prawie każdego florysty! 💐
potem przyszedł czas na pracę w kwiaciarniach, jednej, drugiej, kolejny sezon ślubny z samymi „instagramowymi” realizacjami, a potem projekt kwiaciarenka, najbardziej wymagający i satysfakcjonujący w tej całej kwiatuszkowej drodze. 🌼
no i cóż, można by pomyśleć, że to ścieżka usłana różami, że spełniłam marzenie o małym słodkim miejscu, że robię to co, kocham.
i jest to oczywiście prawda, ale tylko częściowa. bo kiedy poremontowy kurz opadł, a ja spędzałam całe dnie w pracy, to nie było już hobby, tylko no właśnie, praca 🤡
stałam się panią kwiaciarenką na więcej niż pełny etat i trochę zapomniałam, kim jestem poza pracą 🤷🏻♀️
dlatego właściwie cały poprzedni rok poświęciłam na to, żeby znów zacząć znajdować czas na robienie rzeczy, które sprawiają mi przyjemność, a od których niekoniecznie zależy, czy opłacę wszystkie rachunki ☠️ takich, w których nie muszę być dobra, bo są tylko dla mnie. po wielu latach wróciłam do śpiewu tradycyjnego, haftowania i wyciągnęłam zakurzoną maszynę do szycia po dziadku. i wiecie co się stało? jakoś mnie to odblokowało i nagle pojawiło się więcej przestrzeni w głowie, żeby robić tworzyć bardziej kreatywne rzeczy również w pracy 🥹
i tak się zastanawiam, czy to tylko ja, czy to jest uniwersalny problem osób, które swoją pasję zamieniają w pracę, ale mało się o tym mówi, bo to niezbyt pasuje do estetyki ?
a te zdjęcia piękne zrobiła oczywiście