16/12/2024
„Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni.
Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie…”
Julian Tuwim „Pogrzeb prezydenta Narutowicza”
◼🇵🇱◼ 16 grudnia 1922 w Warszawie, w gmachu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych został zamordowany Prezydent Gabriel Narutowicz.
Ignorując liczne epitety oraz inwektywy takie jak: „mason”, „niewierzący emigrant, nie znający stosunków w Polsce”, „elekt żydowski, co obraża naród polski”, „złodziej” oraz groźby „rychłej śmierci” czy „mordu rytualnego” głoszone przez skrajnie prawicowe i narodowe środowiska, prezydent Gabriel Narutowicz brał udział w publicznych uroczystościach. Między innymi przyjął zaproszenie zarządu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych do odwiedzenia Salonu Dorocznego 1922/1923 w gmachu TZSP.
Narutowicz spędził kilka minut w Zachęcie, gdzie po powitaniu orszak prezydencki przesuwał się wzdłuż ściany z obrazami. Prezydent zatrzymał się najpierw przed akwarelą Bronisława Kopczyńskiego „Pałac Sztuki”, a następnie przed „Rannym szronem” Teodora Ziomka. Wtedy zamachowiec oddał trzy śmiertelne strzały. Zabójcą był Eligiusza Niewiadomskiego, malarz i krytyk sztuki o silnych poglądach nacjonalistycznych. Niewiadomski nie próbował uciekać z miejsca zbrodni, został zatrzymany przez wiceprezesa Zachęty, malarza Edwarda Okunia, oraz jednego z adiutantów prezydenta, i bez sprzeciwu pozwolił się rozbroić.
Podczas procesu Eligiusz Niewiadomski nie okazał skruchy za swój czyn. Przyznał, że pierwotnie zamierzał zabić Józefa Piłsudskiego, uznając go za głównego odpowiedzialnego za demokratyczny i lewicowy rozpad, który według niego niszczył Polskę, ale zrezygnował, gdy ten ogłosił, że nie będzie kandydować na prezydenta. Niewiadomski był świadom, że konsekwencją jego zbrodni będzie kara śmierci. W sądzie stwierdził, że więzienie byłaby dla niego hańbiące. Sąd, zgodnie z oczekiwaniami, uznał Niewiadomskiego winnym i skazał go na śmierć. Oskarżony nie odwołał się od wyroku i został stracony 31 stycznia 1923 roku.